Dziś notka pt. co tam u mnie?
Choć wydaje się, że nie dbam o bloga, nic nie piszę to wchodzę na niego codziennie. Bardzo przepraszam za długą nieobecność (sama nie wiem kiedy te tygodnie zleciały), ale jestem troszkę zabiegana. W grę weszła nowa praca- tak, tak jestem przedszkolanką! Na razie na pół etatu, a od następnego tygodnia zaczynam na cały etat. Jak się okazało mam FETAC level 7 (a ja głupia chciałam płacić 2 tys euro za level 5), ponieważ ukończyłam studia nauczycielskie w Polsce :))) Dostałam również propozycję pracy w Polskiej szkole jako nauczyciel języka angielskiego (soboty). Wiem, że biorę trochę dużo na głowę, ale do CV będzie pasowało jak ulał! :))) Doświadczenie w pracy z dziećmi i dorosłymi w dodatku w Irlandii ;)))
Następną przyczyną mojej nieobecności jest dom- ciągłe sprzątanie, gotowanie brrrr! No i siłownia. Wczoraj poćwiczyłam również mięśnie i mam taaakie zakwasy! Wszystko mnie boli. Do pracy i z pracy jeżdżę na rowerze, tak samo z siłowni i na siłownię, także wczoraj spaliłam jakieś 750 kcal (wg endomodo), a w dni nietreningowe spalam 350 kcal- trasa do pracy i z powrotem. Zaplanowałam sobie, że będę odwiedzała siłownię 3 razy w tygodniu, jak na razie jeszcze się nie udało, ale może w tym tygodniu się uda!
Jeśli chodzi o dietę to bardzo ładnie się trzymam, jem zdrowo i dużo mniej niż wcześniej. Nie objadam się. Miałam zrobić miesiąc bez słodyczy, ale chyba nie da rady. Lubię raz w tygodniu zjeść paseczek czekolady lub pół batona. Nie uważam tego za jakieś wielkie przestępstwo! Tym bardziej że ćwiczę.
Moja motywacja wzrosła już wcześniej, bo chcę po prostu zgubić ten niepotrzebny tłuszczyk na zawsze, ale mam również nową motywację- jedziemy na wakacje!!! Na wyspy kanaryjskie od około 5 października na tydzień!! :) muszę się jakoś prezentować przecież :P
A 25 października mamy zamiar zahaczyć o Londyn! Juhuuu!
A tak poza tematem to ja już czuję jesień... nie przepadam za jesienią szczerze powiedziawczy... może w tym roku ją polubię?