Translate

czwartek, 4 lipca 2013

26. Mimo szczęścia w beznadziejności tkwię.

Dobry wieczór.
Chciałam rozliczyć się nieco ze swoich planów. Wczoraj niestety byliśmy z chłopakiem w chińskiej restauracji (za jedną cenę można jeść do woli) i zjadłam 2 talerze dań obiadowych oraz lody z szarlotką. To mój jedyny (aczkolwiek duży) grzech dietowy. Poza tym na prawdę mam motywację do ćwiczeń i staram się jak mogę. Przed wczoraj biegałam, wczoraj dopadł mnie leń niestety, ale 50 min chodziłam, dziś choć bardzo mi się nie chciało ruszyłam moje cztery litery. Nie będę ukrywać, że bardzo mobilizuje mnie strona napieramy.pl którą serdecznie polecam!

Niestety mimo to dopada mnie zdenerwowanie, zasmucenie i ogólny dół. Dlaczego? Ponieważ mam bardzo ciężką fizyczną pracę, a gdy tak jak np. dzisiaj mam dzień wolny nie mam zielonego pojęcia co ze sobą zrobić. Treningi pozwalają mi jakoś urozmaicać czas, a poza tym nudy... Wszystkie moje koleżanki są zajęte, ponieważ pracują w środku tygodnia- nie mam nawet kogo na kawę zaprosić :(( To moja wina, bo sama je od siebie odsunęłam, gdy poznałam swojego (najukochańszego na świecie) chłopaka. Teraz brakuje mi kobiecego towarzystwa. Poza tym cierpię na syndrom "beznadziejności po studiowej". Studia ukończyłam już rok temu (licencjat), później wyjechałam do Irlandii "tylko dla języka", byłam au pair przez 8 miesięcy, następnie poznałam mojego chłopaka i bęc!... postanowiłam, że zostaję. Warunki życia są tutaj na dużo wyższym poziomie niż w Polsce, mam już sporo kasy odłożonej, a tak właściwie nie mam normalnej pracy, bo tylko 3/4 etatu. Na prawdę nie mamy na co z chłopakiem narzekać. Zostaję! Na jak długo? Czas pokaże... może na 5 lat? Może więcej, mniej? Nie wiem, życie pokaże. Wracając do tematu... pogubiłam się. Miałam ułożony plan na życie w Polsce, wiedziałam kim chcę być, co chcę w życiu robić, a teraz? Teraz nie mam pojęcia. Moja filologia angielska nauczycielska jest mi tak tutaj potrzebna... jak nic. Tyle że język znam, ale dla nich nie mam żadnego wykształcenia. A musicie wiedzieć, że jestem osobą z natury ambitną i lubiącą stawiać sobie cele. Strasznie mi źle tkwiąc w tej beznadziejności. Chciałabym chociaż znaleźć pracę jako przedszkolanka, ale to również nie jest łatwe- doświadczenie zerowe, wykształcenie nieuznawane. Muszę zrobić pewien kurs i chyba nie mam wyjścia, bo nie chcę dłużej pracować w popularnym fast foodzie. Chciałam również rozwijać swój angielski oraz zacząć język niemiecki. 

No cóż. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak wziąć się za angielski i niemiecki oraz poszukać kursu aby być przedszkolanką. Co o tym myślicie?

Dziękuję bardzo za umieszczenie mojego bloga na stronie z listą blogów FIT. Banner wkleję później.

3 komentarze:

  1. A masz jakieś hobby? :) Ja bym na Twoim miejscu postawiła na samokształcenie, rozwój osobisty... Może w końcu trafi się okazja na jakąś ciekawszą pracę.

    Ps. Też chciałabym Cię zaprosić do dołączenia do mojego spisu blogów - fitblogerzy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. dziekuje za informacje o spisie blogow fit z niecierpliwoscia czekam na banerek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. moglabys usunac weryfikacje obrazkowa w komentarzach? :))

    OdpowiedzUsuń