Translate

poniedziałek, 8 lipca 2013

28. Walczmy o swoje marzenia, osiągajmy swoje cele, bądźmy tym kim chcemy być.

Dziś troszeczkę o moich dalszych zmaganiach.

Minęło już 8 dni od kiedy rozpoczęłam zdrowy i lepszy styl życia. Powiem szczerze, że pierwsze kilka dni było chyba najgorsze. Zmiana związana z jedzeniem, czyli nie jedzeniem słodyczy, moja nerwowość, do tego jeszcze zbliżający się okres... straszne, ale dałam radę i dzięki temu jestem silniejsza. Jeśli chodzi o ćwiczenia to nie jest najgorzej. 4 dni z ćwiczeniami, 4 bez. Niestety to wszystko przez okres. Wczoraj i dziś nie czułam się najlepiej dlatego odpuściłam. Nie załamuję się tym jednak ponieważ wykonuję pracę fizyczną i na pewno spalam kalorie ;) dodatkowo trzymam się diety więc jest okej. Jakiej diety? MŻ- mniej żarcia. Mój chłopak już mówi, że leci mi z "boczków" i brzucha, także jestem powoli zadowolona. Efekty są, chęci dalej są, więc hurrra!!! Oby tak dalej.
Jeśli o mnie chodzi to chciałabym nie tylko zgubić zbędne kilogramy, ale i utrzymać je. Chciałabym na stałe wpaść w aktywny i zdrowy tryb życia. Wiem, że moje dotychczasowe efekty nie są jakieś spektakularne, ale wierzę, że małymi kroczkami osiągnę sukces. Nie przytyłam w 1 dzień to i w 1 nie schudnę. Daję sobie kilka dobrych miesięcy na cały ten proces i zmianę nawyków, zarówno żywieniowych, jak i treningowych. Wierzę, że już za chwilkę zarażę tym mojego chłopaka i będzie mi dotrzymywał towarzystwa w treningach :)

Jeśli chodzi o sferę samodoskonalenia stwierdziłam, że moim celem na najbliższy rok jest zostać przedszkolanką. Muszę zrobić FETAC kurs i wierzę, że wtedy już na pewno mi się uda. Przedszkolanka pracuje w normalnych godzinach czyli pomiędzy 7, a 18 (dwie zmiany) lub np. w innym przedszkolu od 7 do 16. Dodatkowo weekendy wolne, życie ma swoje stałe tempo, a człowiek może normalnie żyć, spać w nocy, zaplanować sobie treningi, znaleźć hobby. Dlatego nie wymagam od siebie cudów, jeśli wiem, że jutro zaczynam pracę o 19 (wyjeżdżam z domu o 17.30), pracę skończę o 2 w nocy, a do domu dotrę o 3 rano... jak nie później. Muszę wytrzymać. W najgorszym przypadku już tylko przez rok :)
Poza tym dalsza nauka języka angielskiego, w tej chwili już tylko nowe słownictwo. Chcę również rozpocząć język niemiecki, ale na to też daję sobie czas.

Walczmy o swoje marzenia, osiągajmy swoje cele, bądźmy tym kim chcemy być.



Dajecie mi siłę aby walczyć dalej, dziękuję :* Całuję :*

6 komentarzy:

  1. Walcz o swoje marzenia, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzymam i będę zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  3. Walcz dalej i nie poddawaj się ;)

    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam ;D
    http://lekka-codziennosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na siódmą edycję Maratonu Treningowego Blogerek!
    http://czekoada.blogspot.ru/2013/07/maraton-treningowy-blogerek-edycja-7.html
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja po 5 miesiacach od zmiany swojego nastawienia na aktywny tryb zycia i zdrowe zywienie mam kryzys: trwa juz tak 3 dzien

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki walcz a ja walczę razem z Toba !:)

    OdpowiedzUsuń