Translate

poniedziałek, 23 marca 2015

Zielono mi... czyli dzień świętego Patryka.

Jak już wiesz od dwóch i pół roku (jejku jak ten czas leci) mieszkam w Dublinie, stolicy Irlandii. Jak pewnie wiesz to na prawdę wielki dzień dla Irlandczyków, jeśli nie wiesz to zaraz Ci opowiem.






Co roku przylatuje tu dwieście tysięcy ludzi (jak podaje źródło Ryanair, co dopiero inne linie lotnicze), po to aby zobaczyć co tak na prawdę się dzieje, jak się tu pije i jakie są tradycje.


Dzień zaczyna się jak zwykły dzień, Irlandczycy katolicy (tak samo jak Polacy) idą do kościoła. Idą albo nie idą wszystko zależy od przekonań jakie takowy Irlandczyk (tak jak i Polak) ma w sobie. Następnie o godzinie dwunastej odbywa się uroczysta parada.






Ludzie szaleją z radości i dumy, wszyscy noszą na sobie chociaż jeden zielony element. Dlaczego akurat zielony? To chyba oczywiste Irlandia nosi miano "błogosławionej" Zielonej Wyspy, która ocieka dostatkiem. Ja bym tak tego nie nazwała, raczej żyje się normalnie, no ale krążą legendy. A co do legend to podobno Irlandczycy umiłowali sobie zielony od tego zielonego ludka, no wiesz tego co tam pilnuje żeby kasa się zgadzała, jak on się tam nazywał? Leprechaun. Śmiech.


No dobra to teraz już na serio. Symbolem Irlandii są zielona koniczyna, Leprechaun i owce, wszędzie te owce, podobno na szczęście. Ja obdarowałam pierdółkami podobno przynoszącym szczęście już całą rodzinę i najbliższych znajomych. A co! Niech im się powodzi. Wracając do parady wstyd byłoby nie założyć coś zielonego. Sama parada to dla mnie nic takiego, ale atmosfera jaka panuje, ta uprzejmość jest ujmująca. Dodajmy, że alkoholu w tym dniu nie sprzedaje się od godziny 16. Tak, tak Irlandczycy to naród alkoholicki, nie wiedzą kiedy przestać, szczególnie Ci młodzi. Aczkolwiek można napić się piwa w pubie. A jak się to nazywa? Marjeting moi drodzy. Co się dzieje później? No standardowo jak i w Polsce, zabawa. Co rozumiem przez słowo zabawa? No wiesz, tańce, hulańce, swawole i litry alkoholu, głównie piwa lecz whiskey też nie pogardzą.
No, a  nazajutrz? Nazajutrz już tylko kac i miłe wspomnienia.

3 komentarze:

  1. Zazdroscimy! Same chętnie wzięłybysmy udział w takiej paradzie. Atmosfera musiała być niesamowita! W wolnej chwili zapraszamy do nas na http://wwrunning.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe przybliżenie tematu Dnia Świętego Patryka, ponieważ święto jest nie dla każdego znane i nie wiele się o nim słyszy w Polsce. :) Ciekawi mnie tylko czy parada organizowana jest wyłącznie w stolicy czy także w innych miastach?

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym kiedyś być w Iralndii na czas święta Świetego Patryka :)
    Pozdrawiam :)
    http://fit-healthylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń